To głos tych, którzy w sercach i na ustach nadal mają bunt/krzyk/protest przeciw niesprawiedliwości systemu. Wściekłość, ironia i bezsilność mieszają się tu z ciężarem riffów i brudem miejskiego buntu. To zespół, który nie sili się na poprawność – raczej wali prosto w ryj, przypominając, że żyjemy w świecie, gdzie prawda leży gdzieś między memem a meltdownem.
Klip "Truchło": https://youtu.be/07sQYk2D-Vg?si=V-O5n5ikDzbJ3tn_
Polski Limp Bizkit, ale zamiast złotych łańcuchów – kredyty, zamiast Kalifornii – klatki schodowe.
CHRYJA bierze wszystko, co gnije pod powierzchnią codzienności i zamienia to w muzyczny wybuch. To nie tylko rapcore – to bunt, elektronika, surowe scratche i beaty tak ciężkie, jak rzeczywistość, którą opisują. Stoją na przekór trendom i wyścigowi szczurów, w walce o to, by życie znów było prawdziwe głośne, chropowate, do bólu szczere.
Zespół CHRYJA to pięć silnych osobowości, z których każda wnosi do muzyki własną iskrę buntu, styl i energię. Razem tworzą organizm, który pulsuje rytmem ulicy, krzyczy z trzewi i nie uznaje kompromisów. Twarz, serce i kręgosłup tej maszyny tworzą:
Piotr “Sampel” Krajewski – wokalista i raper, centralny punkt buntu CHRYI. Jego wersy to iskry rzucane na proch codzienności – rozrywają zasłony obojętności i wprowadzają słuchaczy w stan gotowości.
Patryk „Land Lord” Dolega – basista i trzon groove’u zespołu. Jego linie pulsują jak serce ulic, niosąc ciężar i niepokój. To na nich budowana jest cała muzyczna rewolucja CHRYI.
Piotr „Batman” Korczak – perkusista, który uderza z chirurgiczną precyzją. Jego partie to coś więcej niż rytm – są dzikie, agresywne, niepokorne. To one nadają utworom bezkompromisową energię.
Grzegorz „Opioid” Gołąbek – gitarzysta, łączący w riffach brutalność z subtelnym dźwiękowym niepokojem. Jego gra to balans pomiędzy gniewem a emocjonalną głębią – osobisty manifest zamknięty w brzmieniu.
Wojciech Murawski aka Wuja Szpeju – DJ i producent, który wprowadza elektronikę, scratch’e i zgrzyty w świat żywych instrumentów. Przeszczepia do zespołu geny Drum’n’Bassu i breakcore’u, nadając CHRYI rytm ostatniego pokolenia XX wieku.
No i ostatni… z członków?
Bo CHRYJA za kurtyną skrywa jeszcze jednego bohatera, który czai się za maską – a raczej hełmem z kineskopowego telewizora. TV-Guy, jak dowiadujemy się z social mediów zespołu, to postać owiana tajemnicą: pojawia się na drugich planach zdjęć, przenika między grafikami, a jego sygnał dają też fragmenty teledysku. Poza tym warszawscy przechodnie coraz częściej napotykają jego obecność – od graffiti na murach, przez instalacje na chodnikach, aż po happeningi, które wyrywają z rutyny miejskiego krajobrazu. Kim on jest? Jeszcze nie znamy odpowiedzi, a być może nigdy nie poznamy, ale jedno jest pewne – jego znak nie pozostaje niezauważony.
Zespół właśnie wypuścił swój pierwszy singiel „Truchło”, który jest zapowiedzią ich debiutanckiej EP-ki planowanej na 2025 rok. Utwór to wybuchowa mieszanka rapu, krzyku i ciężkich gitar, a teledysk, nakręcony podczas koncertu w pubie motocyklowym „2 Koła”, idealnie oddaje ich bezkompromisowy styl i niespożytą energię na scenie. Muzyka bez kompromisów. Na koncertach nie biorą jeńców. Występy to prawdziwa eksplozja dźwięków i emocji, a publiczność szybko staje się częścią tego szaleństwa.
Członkowie zespołu tworzą zgraną ekipę, która swoją energią zaraża każdego, kto znajdzie się w zasięgu ich dźwięków. Nowa siła na polskiej scenie To głos tych, którzy nie godzą się na schematy i łatwe odpowiedzi. Ich muzyka to bunt, energia i szczerość - dokładnie to, czego potrzeba w czasach pełnych sztuczności. Jeśli szukasz zespołu, który wniesie świeżość i bezkompromisowość na polską scenę rockowo-rapową, CHRYJA jest właśnie tym, czego potrzebujesz.